Mozart wa Komoriuta wo Utawanai

Laurefin

Wybaczcie, że wam trochę namieszam, ale muszę tu nieco pomarudzić.

Co prawda pisałam już w komentarzach pod newsem ale postanowiłam zrobić to również tu, bo okazuje się, że Józio Haydn to nie jedyny z przekręconym nazwiskiem.

Ludwig van Beethoven a nie "Bethowen".

Kolejna sprawa to wykorzystywanie angielskiego tytułu w stosunku do niemieckiego kompozytora. Beethoven napisał muzykę do "Prometeusza" owszem, ale w życiu by mu nie wpadło do głowy nazywać tego "The creation of the Prometheus". Jeśli trzeba użyć obcojęzycznego tytułu to proponuję już oryginalne "Die Geschöpfe des Prometheus" lub po prostu "Prometeusz", jak to zostało zapisane w polskojęzycznej nomenklaturze muzycznej.

Kolejna sprawa - KONCERT PIANISTYCZNY.
Koncert fortepianowy. "Pianistyczny" to może być co najwyżej konkurs.

Dalej. Czerny. Z tego co pamiętam, to zawsze mówiło się "Czernego", "Czernemu", ale z racji tego, że nazwisko obce jednak, to można się pokusić o dodanie apostrofu "Czerny'emu". Ale na pewno nie odmienia się"Czerny'owi".
Ewentualnie nie odmienia się w ogóle.
Swoją drogą gość o nazwisku Czerny to zmora wszystkich uczniów Szkół Muzycznych, którzy uczą się w sekcji fortepianu...

Dalej... Trzeba sobie wyjaśnić, że pianino to jedynie instrument ćwiczebny, który nie odgrywa żadnej roli jeśli chodzi o koncertowanie, więc jeśli już mówimy o wirtuozerii czy dobrej technice gry to używajmy do tego słowa "fortepian" (str.33 - odnośnie Czerny'ego)

Na razie to tyle po pierwszym czytaniu. Jak coś jeszcze wypatrzę to dam znać.
Zastanawiam się jeszcze, czy ta kołysanka to czasem nie ta, do której słowa napisał Goethe...

Żeby nie było, że z palca wyssałam informacje. Mam za sobą średnią muzyczną, trochę się więc orientuję w temacie (10 lat nauki robi swoje. Czernego też przerabiałam mega uśmiech

... do obrzygania).